Children don’t learn from teachers they don’t like”
– Rita Pierson
Uczymy dzieci języków nie po to, by wygrywały w konkursach i plebiscytach, ale po to, by wyposażać je w super-moce do odkrywania świata na własną rękę.
Rozumiemy, jak istotną rolę w procesie nauki odgrywają motywacja i relacje. Z tego powodu sięgamy po techniki, z pomocą których podtrzymujemy dziecięcą ciekawość i chęć odkrywania. Stawiamy na wspieranie dzieci w rozwijaniu kluczowych kompetencji przyszłości: współpracy, komunikacji, kreatywności oraz krytycznego myślenia.
Naszym priorytetem od zawsze pozostaje oswajanie kilku- i nastolatków z tym, co w rozwoju językowym najważniejsze: treningiem mówienia i słuchania. Na zajęcia zapraszamy przedszkolaki i dzieci szkolne, a dla młodzieży, która opanowała już podstawy gramatyki, prowadzimy autorskie warsztaty konwersacyjne.
Naszą ofertę kierujemy do Rodziców, którzy doceniają filozofię nauczania bez presji i ocen oraz atmosferę zaufania i zrozumienia dla dziecięcych potrzeb.
Na nasze „dobrostanowe spotkania językowe” po angielsku i hiszpańsku zapraszamy do leśnej pracowni przy Nastrojowej na osiedlu Radogoszcz Wschód, na przeciwko kawiarni Tukawka. Tutaj prowadzimy zajęcia dla wszystkich grup wiekowych: w soboty dla maluszków od 4 lat, w tygodniu dla dzieci szkolnych i młodzieży, a wieczorami – dla dorosłych (click!)
Dla dzieci ze szkół podstawowych prowadzimy ponadto zajęcia na terenie Klubu Osiedlowego na Radogoszczu Zachodzie oraz w SP184 (Radogoszcz Wschód) w Łodzi.


Szkoła i lektorzy korzystają z dorobku rozwojowego dziecka, mam wrażenie, że neurodydaktykę mają w jednym paluszku. Wiem na pewno, że nie preferują typowego „wkuwania”, mają dużo refleksji na przyswajanie w szkole informacji, co za tym idzie…, człowiek sobie zadaje pytanie: po co się uczę? Polecam.
Magdalena Niedźwiedzka-Anuszczyk, Szkoła Pamięci Sensos
Mój syn zadał mi wczoraj pytanie: ” Mamo, wiesz jaka jest dla mnie najlepsza lekcja na świecie?” Pomyślałam że WF, bo gra w siatkówkę i lubi sport, ale nawet nie zdążyłam tego wypowiedzieć kiedy padła odpowiedź „Dodatkowy angielski!” i to było o Was.
Małgorzata Wdówka
Jestem mamą trójki dzieciaków: Madzi (17), Marty (13) i Krzysia (11). Madzia raczkowała razem z WOW. Teraz jest PRAWIE dorosłą osobą swobodnie, bez obaw posługującą się angielskim, w szkole, w domu, i za granicą, nawet w sytuacjach mocno awaryjnych. Krzyś, jak to facet, niepokorna dusza, coraz bardziej mięknie na zajęciach z panią Olą, którą – ku zazdrości Marty – „odziedziczył” po niej. Pani Ola to Czarodziejka – lektorka, z którą nie można nie kochać angielskiego.(…) Cieszę się, że moje dzieci UŻYWAJĄ języka angielskiego. Że jest on dla nich środkiem do poznania innych ludzi i kultur, a nie poznanie języka jest celem samym w sobie. Bo o to tu chodzi. Bo dzięki temu świat stoi przed nimi otworem. I takiego podejścia nauczyło ich WOW.
Ania Kupisz